Nie do końca narodzone. Jak patrzeć na śmierć dziecka jeszcze przed przyjściem na świat?

Nie ma słów, które złagodzą ból, jaki niesie wybór: pozwolić umrzeć dziecku, zanim jeszcze przytulimy je do serca? A może skrócić jego cierpienie? Ale są słowa, które mogą otworzyć inną przestrzeń – przestrzeń, w której widzimy duszę, nie tylko ciało. Serce, nie tylko decyzję. Historię większą niż ta jedna chwila. Widzimy człowieka z jego kontekstem. I istnieniem.

W ostatnich dniach głośno było o decyzji, która wstrząsnęła opinią publiczną – o zakończeniu ciąży w dziewiątym miesiącu z powodu ciężkiej choroby dziecka. W przestrzeni społecznej natychmiast pojawiły się osądy, radykalne stanowiska, etykietki: morderstwo, aborcja, cierpienie, kara. A przecież każda taka decyzja to dramat. I wołanie. Nie o opinię – ale o widzenie.

Gdy patrzymy tylko na akt, tracimy z oczu Duszę

Z poziomu systemowego, energetycznego i duchowego – każda istota, która przychodzi do łona, niesie intencję. Niekiedy dusza dziecka przychodzi na bardzo krótko. Czasem tylko po to, by poprzez swoje odejście otworzyć przestrzeń na uzdrowienie. Czasem, by zakończyć nierozliczony los z rodu. Czasem, by obudzić w matce miłość, którą zamroziła.

Tego nie widzi USG. Nie widzi tego system prawny, polityk ani większość z komentujących w mediach. Ale Dusza czuje. I Dusza wie.

Nie ma dobrych rozwiązań. Jest tylko obecność (albo jej brak)

To nie jest artykuł o tym, czy można, czy nie można. Czy to było moralnie dopuszczalne, czy nie. To jest artykuł o widzeniu. O gotowości, by wyjść poza myślenie „dobre/złe” i zapytać: czy ktoś patrzył tej Duszy dziecka w oczy?

Czy ktoś trzymał ją w sercu, zanim podjął decyzję? Czy została uznana – jako Istnienie, nie tylko problem do rozwiązania? Czy rodzice byli naprawdę obecni – w ciele, w emocji, w sumieniu? Czy decyzję podjęła Miłość, czy Lęk?

To pytania, które otwierają sumienie. Nie po to, by karać. Po to, by przywracać porządek w polu.

Rytuał Światła dla Duszy Dziecka, które nie zostało

Dla wszystkich, którzy chcą uznać Duszę dziecka, które odeszło – niezależnie od przyczyny i momentu – proponuję prosty, intymny rytuał. Do wykonania samodzielnie, w ciszy:

Rytuał Światła

Zapal świecę. Usiądź w ciszy. Oddychaj. Poczuj kontakt ze sobą. Powiedz (na głos lub w myślach):

„Widzę Cię, Duszo. Wiem, że byłaś. Dziękuję Ci za Twoją obecność – choćby krótką. Wybacz nam, ludziom, że nie zawsze umiemy widzieć więcej. Wybacz, jeśli baliśmy się Ciebie pokochać. Wytrzymać Twój los. Wracaj w przestrzeń Światła, tam gdzie teraz jest Twoje miejsce i czas. Nie jesteś zapomniana. Nie byłaś pomyłką. Byłaś światłem. Masz wśród nas swoje miejsce. Przyjmuję dar jaki wniosłaś w naszą przestrzeń”.

Jeśli chcesz, zostaw kwiat. Kamień. Łzę.

Niech Twoja obecność będzie tym, co ułatwi przeżycie. Wszystkim, którzy się w tym wydarzeniu połączyli: rodzice, dziecko, lekarka, instytucje informujące matkę dziecka, obserwujący i komentujący. Być może chcąc nie chcąc stałaś się jednym z nich. Wtedy nie odwracaj wzroku nie wiedząc jak się obejść z tą informacją. Przecież wiesz, że za uwagą podąża energia i… już jesteś w tej sytuacji jako obserwator z własnym wpływem.

Na zakończenie: pytanie do sumienia

Zamiast pytać: czy to było dobre czy złe, może warto zapytać:

czy ta Dusza dziecka została zauważona?

Bo kiedy dziecko i jego los, jego życie i śmierć nie zostaje uznana – w polu powstaje rana – luka w porządku, która będzie domagać się uznania, aż ktoś z żyjących lub potomnych poniesie jej cień, próbując nieświadomie ją wypełnić. A kiedy zostaje – nawet krótka obecność może uzdrowić całe pokolenia.

I nie trzeba być rodzicem, by to zrobić. Wystarczy być człowiekiem.

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.